Kolejna rocznica wybuchu drugiej wojny światowej skłania do zadumy i wspomnień. Tym razem chcielibyśmy przypomnieć sylwetkę absolwenta naszych szkolnych murów z czasów, gdy funkcjonowało tu Państwowe Gimnazjum Niemieckie – maturzysty z 1919 roku Mariana Oszwałdowskiego, późniejszego więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych w Sachsenhausen i Mauthausen-Gusen. Nasze Muzeum niedawno wzbogaciło się o wspomnieniowy referat wygłoszony przez niego w 1945 roku na uroczystym zebraniu Związku Byłych Więźniów Politycznych w Świeciu n/Wisłą.
Marian Oszwałdowski urodził się 8 września 1901 r. we wsi Mokre (to nie pomyłka, obecnie jest to dzielnica naszego miasta) w rodzinie nauczycielskiej. Od 1910 r. uczęszczał do Państwowego Gimnazjum Niemieckiego w Toruniu, które ukończył w lipcu 1919 r., uzyskując świadectwo dojrzałości. W styczniu 1920 r. wstąpił jako ochotnik do Wojska Polskiego, do 63 Pułku Piechoty, gdzie służył do października 1921 roku, biorąc udział w wojnie polsko- bolszewickiej. Ponad rok przebywał w niewoli. Studia lekarskie ukończył w 1929 r. w Poznaniu, uzyskując dyplom doktora nauk lekarskich. W tym okresie należał do Polskiej Korporacji Akademickiej Baltia. Powrócił do Torunia, gdzie został zatrudniony w oddziale chirurgicznym Szpitala Miejskiego. Staż naukowy i praktykę odbywał m.in. w Berlinie oraz Wiedniu. W latach 1934–1936 pełnił funkcję ordynatora w oddziale chirurgicznym Wojskowego Szpitala Okręgowego w Toruniu, a od 1936 r. był dyrektorem i ordynatorem oddziału chirurgicznego w szpitalu w Świeciu. Po wkroczeniu wojsk hitlerowskich w październiku 1939 r. został aresztowany i osadzony w świeckim więzieniu, gdzie przebywał 5 tygodni. Gdy odmówił przyjęcia obywatelstwa niemieckiego w kwietniu 1940, został ponownie aresztowany i osadzony w obozie koncentracyjnym, początkowo Sachsenhausen, a następnie Mauthausen-Gusen. Przekazane nam wspomnienia opisują podróż do obozu, przyjęcie i dzień powszedni: „po wypisaniu arkuszu ewidencyjnego zdajemy kolejno ubrania, pieniądze, zegarki (…) wchodzimy do łazienki, strzygą nas więźniowie do skóry wszystko co się da, po tym namydleniu wchodzimy pod prysznic. Obóz od wewnątrz otoczony jest zasiekiem z drutu kolczastego, szerokiego na kilka metrów. Z zasiekiem wysoki płot, przez który przebiega prąd.
Więźniowie polityczni noszą nad numerem trójkąty czerwone, zawodowi przestępcy – zielone, a społeczni – brunatne, badacze pisma świętego – fioletowe, homoseksualiści – różowe, żydzi – dwa żółte trójkąty złączone w gwiazdę. Jeden kilogramowy chleb przypadał na 4 – 5 więźniów do tego cieniutki plasterek kiszki. Obiad składał się z wody z kapustą i ziemniakami”.
Dzięki wstawiennictwu społeczności niemieckiej w sierpniu 1940 roku został uwolniony bez prawa pracy zarobkowej w zawodzie. Po kolejnej odmowie przyjęcia obywatelstwa niemieckiego został wysiedlony do Generalnego Gubernatorstwa. W latach 1942-1943 był lekarzem kolejowym w Skarżysku-Kamiennej, a później do marca 1945 r. ordynatorem w oddziale chirurgicznym tamtejszego szpitala. W tym czasie opiekował się partyzantami AK, był szefem sanitarnym w obwodzie Skarżysko-Kamienna, nosił pseudonim „Kazik”. Po wojnie pracował w szpitalach w Szczecinie, Barlinku i Suszu, w 1960 r. powrócił do Torunia podejmując pracę w Poradni Chirurgicznej Miejskiej Przychodni Obwodowej przy ul. Uniwersyteckiej w Toruniu. Zdrowia utraconego w obozach nigdy nie odzyskał. Zmarł w 1973 roku i został pochowany na cmentarzu parafialnym przy ul. Gałczyńskiego.
Pragniemy podziękować p. Kamilli Oszwałdowskiej za przekazanie cennych pamiątek. Ciekawostką jest fakt, że Oszwałdowski był szwagrem cc S. Hencla.
/Tekst: Tomasz Hanuszewski MHW/
